Patrząc na życie z perspektywy nieprzespanych nocy, hektolitrów wylanego alkoholu i drugie tyle wypitego...mogę powiedzieć jedno...nie był to nudny czas...nie był to stracony czas...mogę z czystym sumieniem powiedzieć...wielu mi zazdrości tego co przeżyłem, tego co zobaczyłem i tego jakich wspaniałych ludzi poznałem...a więc Ja Barman , facet spełniony, który na bujanym fotelu za kilkanaście lat będzie się uśmiechał, popijając dobry koniaczek...a w głowie będę miał wspomnienia których nikt mi nie zabierze...a myślę że wielu ludzi wręcz będzie mi zazdrościć...
Ja Barman ale czy tylko...czy tylko barman...:) hehehe oj nie!!!
Ja Barman to facet który, myśli, czuje...potrafi z zadumą spojrzeć na świat, potrafi powiedzieć prawdę na tematy, które go wkurzają...uderzyć pięścią w stół i powiedzieć że ma wszystko w d...
Ja Barman postaram się mówić o gastronomi z perspektywy swojego doświadczenia...wyrazić zdanie na temat alkoholu ze swojego punktu widzenia, na temat szefów, właścicieli, barmanów, klubów oraz pubów, które znam i w których byłem...
Ja Barman to człowiek, który ma takie same problemy jak każdy z nas , będę o tym pisał bez zahamowań, znajdzie się też obłuda, pseudo-przyjaźń, a także miłości, poznane kobiety.
Ja ....Barman...facet...ktoś...czy mnie polubicie...takim jaki jestem, takim bezpośrednim. czasem chamskim...mam nadzieje że tak...liczę na to, że poznacie i polubicie mnie za to jaki jestem i za to kim jestem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz