piątek, 28 kwietnia 2017

9- Niemcy praca i zabawa

Podjęcie decyzji o wyjeździe nigdy nie jest łatwe. Masz pracę, studia, jakoś się powodzi a tu pojawia się okazja. Co zrobić???
Dylemat goni dylemat, jednak musiałem szybko podjąć decyzję. Szansa zarobienia pieniedzy i poznania nowego świata mówiła mi jedz! Potrzebowałem impulsu bo robienie kartki z plusami i minusami, za i przeciw wychodziło na równo. Udało sie zauważył jeden szczegół banalny ale ważny...pieniądze. Nieporównywalne z tymi co obecnie zarabiałem.
Decyzja zapadła 8 czerwiec wyjeżdżam. Koniec kropka.
Spakowany pociąg, jadę...Szybko zobaczyłem, że życie za nasza zachodnią granicą bardzo się różni. Inni ludzie, wszystko w biegu. Stojąc w miejscu i patrząc na przechodzące postacie zaczynam sie zastanawiać co ja tu robię...i przerażenie mnie ogarnęło...jutro pierwsza nocka.
Co to był za szok...Klub na blisko 4tysiące ludzi...wielki i piękny, bary wyposażone jak w barmańskiej bajce. Wszystko jak w zegarku. Mówisz masz...podoba mi się. Zupełnie inaczej niż w Polsce. Kolejne dni mijały a mi podobało się bardziej i bardziej. Praca była  ciężka. Mnóstwo godzin za barem...ale kocham to wiec jest dobrze. Ludzie z różnych bajek, śmieszni ale i mega pozytywni. Szybko dostosowałem się do ekipy. Prócz barmanów i pomocy w ekipie były jeszcze tancerki...cudne, piękne, wysportowane kobiety. Przeważnie o urodzie egzotycznej...mulatki, chinki i murzynki. No i stało się. Jedna pani od dziś tańczyła tylko dla mnie...ja barman skromny, młody chłopak...eee nie, nie może ciągle tak być.
Kiedy wiesz, że jesteś w tym co robisz dobry to to rób, nie bój się mówić , że jesteś kozak, wierz w siebie.
Nie samą pracą człowiek żyje...a zwłaszcza, że pojawiła się egzotyczna piękność z którą rozumiałem się bez słów...

2 komentarze: